DOKĄD TYM RAZEM
Są takie kraje, na myśl o których robi się cieplej. I to nie tylko z powodu panującego tam klimatu, ale także ze względu na tę podróżniczą ciekawość, która pcha nas w nieznane. Arabia Saudyjska rozbudzała naszą wyobraźnię odkąd zaczęliśmy odkrywać Bliski Wschód. Ten ogromy kraj (7 razy większy od Polski) z niezbyt dobrą przeszłością przechodzi od kilku lat przemianę i na oczach wszystkich otwiera się na Świat. Warto tu wspomnieć, że w 2015 r doszło do zmiany na czele Księstwa, których efektem była nowa wizja rozwoju kraju. Mniejsze ma być uzależnienie od produkcji ropy, a większy nacisk zostanie położony na nowe źródła dochodów (w tym choćby w turystykę). Wszystko zostało zawarte w przejrzystej strategii Vision 2030.
Podróżując kierujemy się zasadą – odwiedzać najpierw te miejsca, które mogą w najbliższym czasie ulec zmianie. Do Księstwa Arabii Saudyjskiej trafiamy już w trakcie tych zmian, ale jeszcze na tyle wcześnie, żeby odkryć ją niezadeptaną.
Musimy też wspomnieć o tym, że przy całym planie podróży pomogli nam Nara i Amin – małżeństwo Saudyjczyków z największymi sercami na Świecie! Bez nich nie poznalibyśmy kultury Arabii od wewnątrz i na pewno zgubilibyśmy się po drodze milion razy a potem zamarzli podczas jakiegoś noclegu na pustyni czy w górach. Jeśli planujecie odwiedzić tę część Świata koniecznie odezwijcie się do nich na instagramie www.instagram.com/aminonara
KIEDY JECHAĆ
Bliski wschód to dobry kierunek do odwiedzenia podczas naszej zimy. W regionie panują „znośne” temperatury (w przeciwieństwie do lata kiedy bywa gorąco jak w piekarniku). Arabia jest tak rozległa, że ciężko tu mówić o jednym panującym klimacie jednak my polecamy podróż pomiędzy grudniem a marcem.
W trakcie tych kilku miesięcy można spokojnie złapać trochę słońca na południowym wybrzeżu (w okolicach Jazan temperatury sięgają wtedy ponad 30 kresek) lub przechadzać się po przyjemnie chłodnej pustyni na północy kraju w okolicach Al Ula.
TRANSPORT ORAZ FORMALNOŚCI
Z Polski do Arabii można dostać się z przesiadką w niecałe 9 godzin, a loty oferuje większość znanych przewoźników. Standardowe ceny (początek 2022 r.) zaczynają się od 2800zł / osoba dorosła choć pojawiają się też tańsze bilety w granicach 2000zł za osobę (podróż trwa wtedy około 28 godzin).
EDIT 03.2023: Jeśli nie przeszkadza Wam dłuższy czas podróży to od niedawna WizzAir otworzył trasę Wiedeń - Rijad i Wiedeń - Jeddah. Można je upolować już za kilkaset złotych w obie strony.
My wybraliśmy Lufthansę na trasie Warszawa – Frankfurt – Rijad (stolica) choć dostępne są także loty na zachodnie wybrzeże do Jeddah.
Wlatując do Arabii trzeba mieć wyrobioną wcześniej wizę. Jej koszt to około 570zł (obowiązuje wszystkich) i w bardzo prosty i szybki sposób można ją zorganizować przez stronę www.visa.visitsaudi.com – potwierdzenie dostaje się tego samego dnia. Żadne inne dokumenty nie są wymagane.
Arabia to bardzo duży kraj, za to dobrze skomunikowany siatką niezłej jakości dróg. Próżno tu niestety szukać transportu publicznego na dalekich trasach, choć w dużych miastach komunikacja miejska rozwija się wyjątkowo szybko. W Rijadzie niebawem zostanie oddane jednocześnie 6 (!) linii metra budowanych od 2014 roku, które połączą całą aglomerację.
Najpopularniejszym środkiem transportu pozostaje jednak samochód. Najlepiej wynająć go na lotnisku – znajdziecie tam wszystkie międzynarodowe firmy typu rental-cars. Jeśli planujecie wyprawy off-roadowe warto wziąć auto 4x4. Do przemieszczania się pomiędzy głównymi miastami wystarczy zwykły sedan albo SUV. Polecam opcję z nieograniczoną kilometrówką – przyda się przy nieplanowanych trasach (coś o tym wiemy ;)
NASZ PLAN
Do Arabii Saudyjskiej wybraliśmy się na 2 tygodnie w okresie zimowych ferii. Przyznam, że była to bardzo dobra pora na zwiedzanie – w centralnej części panowała przyjemna temperatura kilkunastu stopni, natomiast wybrzeże skąpane było w słońcu przez 12 godzin.
Zależało nam, żeby w 14 dni zobaczyć przekrój kraju doświadczając tego co popularne i turystyczne, ale także tego co lokalne i tradycyjne. Liczyliśmy się z długimi trasami i sporą ilością godzin w aucie, ale c’mon to przecież część przygody!
Nasz plan wyglądał tak:
- Dzień 1 – 3 (H) Rijad
- Dzień 3 – 5 (A/B) Taif i okolice
- Dzień 5 – 6 (C) Al Baha
- Dzień 6 – 7 (D) Al Leith
- Dzień 7 – 10 (E) Jeddah
- Dzień 10 – 11 (F) Umluj
- Dzień 11 – 13 (G) Al Ula
- Dzień 13 – 14 (H) Rijad
NASZE HISTORIE
*
Al Baha – nocleg na 2600 m n.p.m
JACEK: Kiedy dowiedzieliśmy się, że w Arabii są góry nie mogliśmy odmówić sobie ich zobaczenia. Pamiętam naszą pierwszą przeprawę przez Słowackie Tatry w 2019 roku – bez doświadczenia i odpowiedniego przygotowania to był niezły hardkor. Tym razem planowaliśmy inne przeżycie, zorganizować nocleg na szczytach pasma Hijaz.
Namiot ustawiony z widokiem na zachodzące słońce, wieczorne ognisko i zasypianie z odgłosami natury – tak to sobie wymyśliliśmy. Kierując się na południe od Taif jechaliśmy do miejscowości Al Baha jedną z najpiękniejszych w całym kraju górskich dróg. Zatrzymując się co chwilę na view-pointach i podziwiając majaczące w oddali szczyty straciliśmy rachubę czasu. 40 kilometrów przed celem słońce zaczęło swoją wędrówkę za horyzont. Nie mieliśmy wyboru – szukamy miejscówki na noc.
W międzyczasie dostajemy informację od Nary: „nocowanie na dziko to nie jest najlepszy pomysł w tych okolicach. Jest mgła (faktycznie była), wokół widziano wilki, a już na pewno możecie spodziewać się wścibskich makaków kradnących wszystko co popadnie” – przyznam, nieciekawa perspektywa.
OK, zmiana planów. Nie odpuszczamy jednak widoku – zostajemy na 2600 metrach i szukamy półki, na której bezpiecznie będziemy mogli zaparkować auto - nocować planujemy w naszej Toyocie Prado, na tyle dużej, że powinniśmy się zmieścić. Powinniśmy… Rano budzą nas dźwięki szczekania. Lekko obolali po całonocnych niewygodach spania „na zakładkę” na twardych, rozłożonych na płasko tylnych siedzeniach widzimy rodzinę makaków biegającą po okolicy. Ale naszą uwagę przykuwa inny widok – to góry Hijaz witają nas kolorami wschodzącego słońca, a my mamy je całe dla siebie. Z tak rozpoczętym dniem wszystko inne przestaje mieć znaczenie.
Travel Tips:
Adres
https://goo.gl/maps/dU7WNEa6xaZPSKE36
Dojazd
Na miejsce w którym nocowaliśmy dotrzeć można jedynie samochodem.
Godziny otwarcia
Cały dzień
Koszty
Kolacja i śniadanie zorganizowane na campingu
Warto wiedzieć
W Arabii popularne jest campingowanie na dziko. Pamiętać trzeba jedynie, żeby nie rozbijać się na posesjach czy terenach należących do gospodarstw. Nocowanie w namiocie na plaży jest zabronione, chyba, że uzyskacie specjalne pozwolenie od strażników patrolujących wybrzeże.
Nocując na dziko jedzenie, ale także śmieci trzymajcie w samochodzie – nie zwabi to nieproszonych gości do Waszego campingu.
Jeśli nie macie ze sobą rzeczy na camping bez problemu dostaniecie je w specjalistycznych sklepach w dużych miastach lub na bardziej ruchliwych stacjach benzynowych.
*
Jeddah – nurkowanie na dziewiczej rafie Morza Czerwonego
KAROLINA: Wiecie, że Arabia ma dłuższą linię brzegową od strony morza Czerwonego niż Egipt? Ale nie znajdziecie tu kiczowatych, turystycznych miejscowości, przaśnych resortów czy naganiaczy próbujących wcisnąć Ci badziew rzucając jedno zdanie po polsku, którego nauczyli się przez lata nagabywania. W zamian dostaniecie tu nietknięte masową turystyką wybrzeże, nad którym czas lubią spędzać lokalesi (zostawiając przy tym niestety góry śmieci) i którego podwodne skarby dopiero zaczynają być odkrywane.
W życiu nurkowałam tylko 2 razy: w Grecji, kiedy Jacek oświadczył mi się pod wodą i drugi raz w basenie Deep Spot w podwarszawskim Mszczonowie. Przyznam, że jest wiele obaw jakie budzi we mnie zanurzanie się z butlą, jednak wtedy, na myśl o tych wszystkich kolorowych koralowcach i egzotycznych rybkach decyzja wydała się prosta: chcę to zrobić.
„Stolicą” nurkowania w Arabii Saudyjskiej jest Yanbu. Niestety ze względu na nasz plan podróży nie mogliśmy być tam w weekend, kiedy organizowane były wyprawy więc zdecydowaliśmy się na odkrycie raf wokół Jeddah - swoją popularnością będące z resztą zaraz za Yanbu.
Nara przekazała nam kontakt do lokalnego instruktora. Umówiliśmy się z nim w resorcie poza miastem, ponieważ tylko tam mogą odbywać się nurkowania z brzegu. Szybki brief, kilka wskazówek dotyczących bezpieczeństwa i zanim się obejrzałam swobodnie opadałam na dno morza czerwonego. Wokół mnie rozciągał się świat, którego nigdy wcześniej nie widziałam: feria barw, struktur, wzorów i dźwięków bombardowała mnie zewsząd. W pewnym momencie mój instruktor, żeby zwrócić moją uwagę, zastukał w swoją butlę metalowym wskaźnikiem i wycelował nim w stronę głębin. Czy to możliwe, żeby na pierwszym morskim nurkowaniu zobaczyć ogromną płaszczkę? Tutaj to możliwe – rafy są na tyle dziewicze, że podwodne zwierzęta nie czują zagrożenia. I oby zostało tak jak najdłużej. A ja obiecałam sobie, że przy kolejnej okazji nie będę miała już dylematów – nurkowanie to piękna pasja!
Travel Tips
Adres
https://goo.gl/maps/UZMdFoWS9ozEK85U8
Dojazd
Na nurkowanie trzeba umówić się z lokalnym centrum nurkowym. My korzystaliśmy z DECENTE DIVE.
Godziny otwarcia
Zazwyczaj nurkowania odbywają się o poranku i popołudniu. Można umówić się na nurkowanie nocne.
Koszty
Koszt 1 nurkowania z brzegu dla osoby z certyfikatem to około 380zł
Koszt 1 nurkowania z brzegu dla osoby bez certyfikatu (first dive) to około 550zł
Warto wiedzieć
Najwięcej centrów nurkowych znajdziecie w Yanbu i Jeddah.
Ze względu na małą popularność tego sportu wyprawy nurkowe organizowane są głównie w weekendy jeśli zbierze się grupa.
*
Taif view point – zachód słońca z widokiem na Mekkę
JACEK: Toczymy z Karoliną odwieczną dyskusję, czy wolelibyśmy mieszkać nad morzem czy w górach. Odpowiedź zmienia się tak często jak często widzimy coś spektakularnego w jednym z tych miejsc. Czy macie takie wspomnienia, które po zamknięciu oczu jesteście w stanie dokładnie odtworzyć? To był dokładnie jeden z tych momentów, który zostaje wyryty w Twojej pamięci jak wyraz w skale.
Na ten zachód słońca musieliśmy zdążyć. Zapewniani, że to jedno z piękniejszych miejsc na oglądanie tego spektaklu ruszyliśmy z naszego hotelu na skraj gór Hijaz, które ciągną się wzdłuż zachodniego wybrzeża Arabii. Na Taif view point trafiamy w ostatnim momencie, kiedy słońce żegna się pomarańczową poświatą rzucaną na całą okolicę.
Wzrokiem sięgamy na kilka kilometrów – przy dobrej widoczności można dostrzec stąd Morze Czerwone. W dole szumią samochody jadące krętymi serpentynami w kierunku wybrzeża. Dopiero zauważamy, że nie jesteśmy sami – razem z nami rytuał przejścia dnia w noc świętują Saudyjczycy. Siedząc na kocach, jedząc, słuchając muzyki i niespiesznie celebrują ten piękny moment. Nie wiem ile razy wzdychaliśmy tego wieczoru, że to najpiękniejszy widok jaki ostatnio widzieliśmy, że jednak wolelibyśmy mieszkać w górach, że moglibyśmy tu przyjechać jeszcze raz jutro i po jutrze, i popojutrze, ale faktycznie Ci którzy zachwalali Taif view point wiedzieli co mówią.
Kiedy zachodzące pomarańczowe niebo ustępuje miejsca granatowemu i noc zapada na dobre ostatni raz rzucamy okiem na dolinę a gdzieś w oddali miga do nas zielony punkt – to właśnie wieża zegarowa w Mecce żegna nas swoimi światłami, a my obiecujemy sobie, że kiedyś tu wrócimy.
Travel Tips:
Adres:
https://goo.gl/maps/GcX4Sqb3Stex5FtbA
Dojazd:
Polecamy autem lub taksówką. Miejsce oddalone jest ok 30 min drogi od centrum Taif.
Godziny otwarcia:
Czynne całą dobę
Koszty:
podobno najpiękniejsze rzeczy w życiu są za darmo :)
*
Thee Ain – kamienne miasto sprzed 400 lat
KAROLINA: 49 zabytkowych domów z kamienia i gliny, sprzed ponad 400 lat w górskim regionie Al Baha, dodatkowo umieszczone nad zieloną oazą. Bajkowo pomyślałam. I faktycznie, już z drogi ta „marmurowa wioska”, jak potocznie ją tutaj nazywają, robi na nas duże wrażenie. Monumentalnie wyrasta na wzgórzu, prężąc się na tle szczytów pasma Hijaz.
Zostawiamy auto na darmowych parkingu i zaczynamy samotną wspinaczkę kamienistymi dróżkami do najwyżej położonych budynków – oprócz nas nie ma prawie nikogo. To niebawem może się zmienić. Rząd Arabii Saudyjskiej ma jasne plany dotyczące rozwoju tego miasteczka i stworzenia z niego rozpoznawalnej atrakcji turystycznych kraju.
Tymczasem w odkrywaniu Thee Ain po naszemu nikt nam nie przeszkadza. Zaglądamy do domów, bawimy się w chowanego, odpoczywamy na murku z widokiem na sąsiednią wioskę, słuchamy muezzina nawołującego do popołudniowej modlitwy z wieży pobliskiego meczetu. I tak nam dobrze, w spokoju i z dala od turystów – kolejny punkt dla Arabii za to, że nadal jest taka nieodkryta.
Travel Tips
Adres:
https://goo.gl/maps/1obMFfxSaSXHb9Tb9
Dojazd:
Najlepiej swoim samochodem. Są także organizowane wycieczki z Jeddah w te okolice.
Godziny otwarcia:
7 – 18
Koszty:
Zwiedzanie wioski jest darmowe
Warto wiedzieć:
Polecamy to miejsce bliżej zachodu słońca – przez okna domów wpadają wtedy piękne snopy światła.
Na miejscu nie było sklepów, więc zaopatrzcie się w wodę bo w tej części Arabii bywa gorąco.
Po drugiej stronie głównej ulicy naprzeciwko wioski znajduje się wieża wodna – jeśli dogadacie się z ochroniarzem, wpuści Was na górę. Gwarantuję, że jest stamtąd najlepszy widok na Thee Ain.
*
Al Ula – Jordania i USA w jednym miejscu
JACEK: OK, od razu zaznaczę, że w żadnym z tych miejsc nie byliśmy, ale takie właśnie skojarzenia pojawiły nam się kiedy pierwszy raz zobaczyliśmy widoki Al Ula. Zaokrąglone piaskowe skały, zielone palmowe oazy, długie, kręte drogi wiodące przez doliny. Nas ten klimat oszołomił.
Do Al Uli dotarliśmy w nocy po kilkugodzinnej trasie z wybrzeża. Zmęczeni od razu schowaliśmy się do namiotu na naszym campingu, żeby obudzić się rano pośród surrealistycznego widoku. Wokół nas pięły się pionowe skały sięgające kilkudziesięciu metrów, w oddali na wietrze kołysały się liście palm daktylowych a na niebie nie było żadnej chmurki - znaleźliśmy się w miejscu jak z bajki.
Niewiele jest miejsc na świecie, w których nadal można poczuć się jak prawdziwy odkrywca. W wielu historycznych miejscach iluzja odkrycia zostaje natychmiast zniszczona przez hordy turystów. Al Ula i jej największa atrakcja - HEGRA jako pierwsza w Arabii Saudyjskiej została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO - nadal nieodkryta kusi jak nie jeden topowy światowy cel podróży. Starożytne grobowce, które pozostają spuścizną 7000 lat ludzkiej cywilizacji, oszałamiające naturalne formacje skalne i kaniony, mnóstwo opcji sportów przygodowych i najnowocześniejsze instalacje artystyczne — Al Ula pozostaje w dużej mierze poza globalnym radarem turystycznym, dając mnóstwo miejsca i czasu na refleksję z monumentalnością pięknych pustynnych krajobrazów.
Spędziliśmy na miejscu 3 dni odkrywając tyle ile się dało choć ten rejon spokojnie mógłby być eksplorowany przez tydzień albo i dłużej. Samo jeżdżenie po tamtejszych drogach to już przeżycie. Pierwszego dnia wybraliśmy się do ARC MONUMENT żeby podziwiać skalny łuk naturalnie rozciągający się na środku pustyni. Dojazd do niego jest wyjątkowo prosty i nie potrzeba auta z napędem 4x4. Popołudnie natomiast spędziliśmy niespiesznie podziwiając ELEPHANT ROCK aż do zachodu słońca. Na miejscu można rozsiąść się w klimatycznych okręgach wpuszczonych w ziemię z paleniskiem na środku. Plusem jest też to, że obok działa restauracyjka SALT z której bez problemu zamówicie jedzeni / picie (lemoniaaady) / pyszne lody.
Drugi dzień od rana oddaliśmy się lenistwu na basenie w naszym campie MASARAT ADVENTURE HUB - miejsce było oddane dla gości 2 tygodnie przed naszym przyjazdem więc byliśmy jednymi z pierwszych, którzy z niego skorzystali. Po błogim przedpołudniu ruszyliśmy odkrywać starą część Al Ula. OLD TOWN to tak na prawdę odrestaurowana w pięknym stylu dawna osada. Z prawie 900 domami, 400 sklepami i 5 rynkami, Stare Miasto wciąż zawiera pozostałości niektórych oryginalnych budynków z kamienia i cegły mułowej, które tu wzniesiono. W XII wieku Stare Miasto Al Ula stało się istotną osadą na szlaku pielgrzymkowym z Damaszku do Mekki. Idealne miejsce, żeby spędzić tam kilka godzin gubiąc się pomiędzy wąskimi uliczkami, popijając kawę z lokalnych sklepików i podjadać daktyle ze straganów.
Al Ula jest obecnie jednym z najczęściej odwiedzanych rejonów w Arabii Saudyjskiej - Księstwo stawia na jej unikatowość i faktycznie jest się czym chwalić. Nie wspomnę już o jakości tamtejszych hoteli / gastronomii / atrakcji. Jeśli kiedykolwiek odwiedzicie Arabię ale będziecie mieli ograniczony czas to bardzo polecam wybrać właśnie Al Ulę jako jeden z Waszych kierunków.
Travel Tips
Adres:
https://goo.gl/maps/hF5KrtPMfGPnJRjx8
Dojazd:
Na miejsce można dostać się samolotem (lotnisko ULH) lub samochodem.
Są także organizowane wycieczki z głównych miast Arabii Saudyjskiej.
Godziny otwarcia:
24h
Koszty:
Przykładowy koszt atrakcji dostępnych w Al Ula jest na jednym z poniższych zdjęć.
Warto wiedzieć:
Żeby zwiedzić najważniejszą atrakcję regionu Al Ula - Hagrę - należy wcześniej zarezerwować wejście na oficjalnej stronie regionu
Wszystkie dostępne pakiety zwiedzania Al Uli znajdziecie na stronie WWW.EXPERIENCEALULA.COM
Od lutego do marca odbywa się tam wspaniały festiwal DESERT X AL ULA. W dużym skrócie to instalacje światowych artystów ulokowane w przestrzeniach pustyni - kosmos!
W jednej z część Al Uli powstała okazała SALA KONCERTOWA MARAYA na której w trakcie zimy odbywają się koncerty. W tym roku grała tam Alicia Keys czy Andrea Bocelli